Ciężko wrócić do funkcjonowania po kilku świątecznych dniach. Brak wpisów na blogu jest skutkiem mnóstwa spraw, które musimy ogarnąć przed wyjazdem do Italii.
Wielkanoc spędziliśmy leniwie na słodkim nicnierobieniu. Aby nie „zmarnować” czasu, bo pogoda była całkiem przyjemna, wyruszyliśmy na powolny spacer ścieżkami Malca .
Mieszkamy w Dolinie Karpia – regionie, który z lotu ptaka wygląda trochę jak Mazury. Po stawach pływa ptactwo, które jest bardzo wdzięcznym obiektem do fotografowania. Kliknij tutaj , a dowiesz się więcej o Dolinie Karpia.
Mieszkam tutaj kilka lat, ale dość często zapiera mi dech z wrażenia na widok stawów o zachodzie słońca, może dlatego nie mam zdjęć z tego „spektaklu”. Warto wziąć aparat fotograficzny i prowiant, koc też się przyda. To nie będzie czas zmarnowany.
Róbmy wszystko, żeby nie zwariować w tej gonitwie codziennej, znajdujmy luki na zaczerpnięcie tchu, lenistwo i nicnierobienie. Ja się tej sztuki cały czas uczę, pierwsze efekty już są.
Dobrego dnia -)
Tak sobie poczytałem, rozmarzyłem się i postanowiłem za waszą radą nic nie robić kolejny dzień.To cudowne uczucie,bardzo mi się podoba tylko jak trudno będzie się zmobilizować do pracy..a w zasadzie to po co się przemęczać … życzę Wam nic nie robienia:) na włoskiej ziemi:)
…my Tobie również życzymy dolce far niente przynajmniej raz na jakiś czas-)